Czekoladowy biszkopt


Pieczenie biszkopta to dla niektórych loteria – albo się uda, albo się nie uda. Ja jakiś czas temu znalazłam swój sprawdzony przepis metodą edukacyjnych poszukiwań w dostępnych źródłach 🙂 i po trochę też własnych „eksperymentów”.
Przepis na ten biszkopt chętnie Wam polecę bo sprawdza mi się za każdym razem, kiedy chcę upiec np tort na bazie biszkoptowego spodu.

Przepis i potrzebne składniki:

* 5 świeżych jaj w temperaturze pokojowej – najlepsze L, ale M też mogą być
* 125g mąki pszennej typ 450-650 najlepiej tortowej
* 140 g cukru
* 50 ml zimnej wody
* szczypta proszku do pieczenia – asekuracyjnie 🙂
* szczypta soli
* 3 kopiate łyżki kakao do wypieków
* 1 płaska łyżka mąki ziemniaczanej

Zaczynamy od przesiania mąki do mniejszej miski i dodania następnie kakao, mąki ziemniaczanej i szczypty proszku do pieczenia. Proszku naprawdę szczypta. Nie dodawajcie więcej. Wszystkie te składniki mieszamy ze sobą dokładnie.

Następnie oddzielamy żółtka od białek. Białka wybijamy do większej szklanej misy, żółtka np do szklanki.

Przy pomocy miksera, ubijamy białka z dodatkiem szczypty soli na pianę. Ubijamy na najwyższych obrotach i dość długo. Około 10 minut.

Kiedy mamy już długo ubijaną pianę z białek, dodajemy po łyżce cukru nie przestając mieszać mikserem.
Następnie wolno dolewamy zimną wodę. Kiedy mamy już gotową masę z białek, dodajemy po 1 żółtku. Nie przestajemy ubijać do momentu aż masa będzie jednolita. Dopiero na tym etapie odstawiamy mikser. Nie będzie już potrzebny.

Kolejny etap do dodanie suchych składników. Z mniejszej miski w której połączyliśmy mąki, kakao i proszek do pieczenia będziemy dozować po 2 łyżki proszku i przesiewać go do miski z masą jajeczną.

Na tym etapie mieszać będziemy już wyłącznie szpatułką, drewnianą łyżką lub łopatką. Delikatnie zbierając masę od dołu do góry tak by nie było grudek tudzież pięknie nazwanych „purchli” czyli suchego proszku w upieczonym biszkopcie.
Robimy to delikatnie ale dokładnie. 2 łyżki proszku do masy jajecznej, zamieszać dokładnie i kolejne 2 łyżki proszku….aż do końca składników.
Gotową masę przelewamy na wyłożoną papierem do pieczenia tortownicę. Moja ma średnicę 22 cm i takiej właśnie zawsze używam.

Ciasto wkładamy do nagrzanego piekarnika. Jeśli macie piekarnik z termoobiegiem wystarczy 160*C z funkcją góra-dół. Ja nie mam termoobiegu i zawsze piekę w temperaturze 170-180*C

Czas pieczenia? 40-50 minut. Nie pieczcie dłużej biszkopt albo się wysuszy albo przypali i szkoda waszej pracy.

Upieczony biszkopt wyjmujemy z piekarnika i……tak, tak rzucamy nim o podłogę 🙂 Sama śmiałam się z tego parę lat temu, ale wyjęty z piekarnika biszkopt, trzymamy około 30 cm nad podłogą i upuszczamy go. Nic mu się nie stanie! Po prostu pozbędzie się gazów przez które mógłby nam opaść a tak zachowa taką wysokość i formę jaką zobaczyliśmy po wyjęciu z piekarnika.
Odstawiamy go do wystudzenia w formie. Nie wyjmujemy go wcześniej niż to konieczne.

Tak po upieczeniu, upuszczeniu, wystudzeniu i wyjęciu z formy wygląda mój biszkopt. Jego wysokość to 4 cm.

Kiedy jest dobrze wystudzony można go przekroić w poprzek i zacząć składać tort.

Dajcie znać jakie są Wasze sprawdzone przepisy na biszkopt, a jesli spróbowaliście mojego przepisu, pochwalcie się jak Wam wyszedł.
Udanych wypieków

Jeden komentarz Dodaj własny

Dodaj komentarz